Nowości
Nowości

23 Rytuał dla Matki Ziemi z Marią Bucardi

Dostępność: bezpłatnie | darmowe | natychmiastowy dostęp | link w opisie
Cena: 0,00 zł 0.00
ilość szt.
Zyskujesz 0 pkt [?]

towar niedostępny

dodaj do przechowalni
Ocena: 5
Producent: Maria Bucardi
Kod produktu: 23 Medytacja dla Ziemi
Pin It

Opis


Dołącz do medytacji dla Matki Ziemi, niech wysłane dobro wróci do Ciebie zwielokrotnione!

 

 Weź udział w następnej MEDYTACJI DLA ZIEMI klikając poniżej:  

 

Temat dzisiejszego XXIII Rytuału dla Matki Ziemi:

Mądrość i Siła Ziemi w moim Mikrokosmosie

 

Moi Najdrożsi, wczoraj w nocy został mi ujawniony temat naszego jutrzejszego, poniedziałkowego spotkania na XXIII Rytuale dla Matki Ziemi o godz. 22:00 czasu polskiego. Jest nim: Mądrość i siła Ziemi w Twoim Mikrokosmosie

 

 

W naszym spotkaniu dla dobra naszej Matki Ziemi będzie towarzyszył nam Anioł Podstawy (warto nawiązać z nim osobisty kontakt) oraz Istoty Natury Gnomy. Wskazówki jak zawsze otrzymacie ode mnie przez osobisty email myślę, że dopiero jutro (jeśli mam Twój adres z poprzednich lub aktualnych zgłoszeń), ale już dziś możecie zapoznać się z tematem i energetycznie nastroić…

 

Jeśli chcemy pomoc naszej Matce Ziemi musimy połączyć się z jej mądrością i siłą – uziemienie – a następnie zrobić porządki w naszym życiu, w naszym Mikrokosmosie – w naszym ciele, w naszej duszy, w naszym domu, w naszej rodzinie, w naszym ogrodzie, w naszym najbliższym otoczeniu.

 

I to tym razem będzie tematem naszego XXIII Rytuału dla Matki Ziemi – połączenie z jej energią, uzyskanie mądrości (w tym pomogą nam gnomy), zastosowanie tej mądrości w naszym życiu (Anioł podstawy). Poprzez przykład działamy na innych. Nasze myśli wysyłane w świat trafiają do innych ludzi i istot, to, co króluje wokół nas – promieniuje na nasze otoczenie i zmienia je pozytywnie lub negatywnie. Dlatego tak ważne jest, by uzyskać siłę i mądrość Ziemi, odczuć jej energie i potem tą energię zastosować każdego dnia wokół nas.

 

 Inspiracje do Rytuału:

  • Anioł podstawy – opis poniżej
  • Zapoznaj się z energią Gnomów – opis poniżej
  • Zastanów się czy w Twoim życiu panują pozytywne czy negatywne wibracje, czy to, co robisz jest zgodne z tym, co myślisz lub czujesz.
  • Zastanów się jakie energie każdego dnia wysyłasz dookoła Ciebie – wyobraź sobie, że one nagle zaczynają królować na Ziemi – jak wówczas wyglądałaby Ziemia, jeśli każdy żyłby tak, jak Ty???
  • Zastanów się jak wyglada Twój dom, Twoje mieszkanie, jak żyjesz – jesteś bowiem cząstką, a Twój Mikrokosmos – jest cząstką Ziemi. Czy uważasz, że należy coś w Twoim życiu zmienić, by Twoja cząstka była przykładem dla innych i mogła pozytywnie zarażać inne cząstki.
  • Przemyśl temat Mikrokosmosu i Makrokosmosu, czyli: co możesz zmienić w Twoim Mikrokosmosie (najbliższym otoczeniu), by pomóc Ziemi i innym istotom.
  • Przemyśl temat karty Paź Mieczy – opis poniżej – czyli czy Twoje życie na prawdę Ci odpowiada? Czy Twój Mikrokosmos na prawdę wyglada tak, jak tego pragniesz? Czy żyjesz wg Twoich przekonań? Jakie są to przekonania? Czy mają one pozytywny wpływ na energie Ziemi, czy raczej cechuje je strach, negatywizm, nadmierny materializm itp.
  • Do przemyśleń: jeśli Twój dom jest pełen ciepła – pomagasz Ziemi by była pełna ciepła, by inni byli pełni ciepła. Jeśli czujesz w sercu miłość i radość – pomagasz Ziemi podnieść wibracje i pomagasz, by była pełna miłości i radości. Jeśli szanujesz inne Istoty – wówczas wysyłasz Twoje myśli w świat i inni ludzie nagle także zaczynają myśleć tak, jak Ty. Nie od razu, nie każdy, ale gdy Twoja myśl trafi na podatny grunt może zmienić czyjeś życie. Z pewnością pamiętasz ten moment, gdy nagle nie wiadomo skąd pojawiła się myśl i zamieszkała w Twoim życiu… Tak samo wędruje każda myśl, którą wysyłasz i szuka sobie domu… Jeśli myślimy o wojnach, bólu, cierpieniu – to automatycznie takie myśli wysyłamy w świat, a jeśli kochamy nasze otoczenie, króluje w nim porządek, miłość, szczęście – to takie myśli idą w świat. Jeśli media stale zaśmiecają nam głowy informacjami o konfliktach, to po prostu zmieniajmy tą informację. Jeśli media, czy obce myśli przychodzą i mówią: trwa konflikt na Ukrainie – zmień myśl i wyślij w  świat Twoją zmienioną myśl np. wokół mnie jest szczęście, miłość i uśmiech, ta energia idzie do ludzi na świecie i wszyscy szanujemy się, rozumiemy i żyjemy wspólnie tolerując się wzajemnie, zawsze znajdujemy wyjście i drogę do porozumienia.

Tutaj chodzi o to, by przyjmować informacje i od razu je zmieniać na pozytywne. Wiele osób źle rozumie świat energii, myślą, że blokowanie informacji pomoże, a w rzeczywistości żyją w sztucznym świecie, który prędzej czy później legnie w gruzach. Należy widzieć co się dzieje i zaraz to negatywne zmienić w pozytywne. Tak, jak w naszym otoczeniu – jeśli dzieje się coś złego, należy działać, by to zmienić. Gdy wokół nas będzie porządek i szczęście, to znów sprawdzi się ta stara zasada, że jeśli wielu ludzi zrobi coś małego we własnych 4 kątach, to poruszy się cos WIELKIEGO.

 

Anioł podstawy z książki Jeanne Ruland „Świetlista siła Aniołów”

 

Prezentacja

Anioł podstawy należy do grupy osobistych sił anielskich każdego człowieka. Jest energią, która nadzoruje wszystkie procesy zachodzące w ciele. Ciało jest świątynią duszy i składa się z czterech żywiołów: ziemi, wody, powietrza i ognia. Dla podtrzymania jego różnych funkcji wymagane jest nieustanne współdziałanie wielu organów i współistnienie wielu procesów. Ciało jest prawdziwym cudem natury, potężnym organizmem, w którym zachodzi niezliczona ilość zjawisk w tym samym czasie. Anioł podstawy, zwany również Chemikiem lub Alchemikiem, sprawuje pieczę nad wszystkimi procesami zachodzącymi w organizmie – od oddychania, poprzez trawienie, krążenie krwi, aż do przekazu impulsów nerwowych. Siła ta towarzyszy człowiekowi niezależnie od tego, czy jest on świadomy jej działania i czy przyjmuje ją z wdzięcznością i miłością. Ten, kto rozpoczyna świadomą pracę z aniołem podstawy, ten oddala się od wiedzy książkowej i poszukiwań prowadzonych na zewnątrz, podążając w kierunku mądrości swojego ciała płynącej z samego wnętrza. Ten anioł jest kluczem do poznania potrzeb ciała, które są różne w przypadku każdego człowieka.

Jeżeli nawiążesz kontakt z aniołem podstawy poprzez wylosowanie jego karty, wówczas nadszedł czas, w którym powinieneś poświęcić więcej uwagi swojemu ciału. Przeanalizuj zadania, które dzień w dzień ono wykonuje. Kiedy zastanowisz się nad tym, odkryjesz w sobie działanie wielkiej, nieskończenie inteligentnej siły. Ta siła pomaga utrzymać w równowadze twoje ciało fizyczne, zapewniając mu zdrowie i odporność. Jeżeli lekceważysz ją, na dłuższą metę szkodzisz sam sobie. Odkryj tę siłę i współpracuj z nią, a wspomożesz własne ciało – jest to jedno z twoich zadań. Kiedy nauczysz się wsłuchiwać w tę boską siłę, będzie ona intensywnie działać w twoim życiu. Wskaże na przykład produkty, które powinieneś spożywać, ponieważ zawierają witaminy i składniki mineralne potrzebne w danym momencie twojemu organizmowi, lub powie ci, od jakich zachowań powinieneś odstąpić, ponieważ są dla ciebie szkodliwe. Czasami poprosi cię, abyś przyjmował więcej płynów, a czasem – abyś powstrzymał się od tego. Wskazówki tego boskiego przewodnika zmieniają się nieustannie, a gdy będziesz go słuchać, doprowadzi cię do pełni zdrowia i sił. Anioł podstawy, strażnik świątyni twojej duszy, zmienia również chemię twojego organizmu, kiedy duchowe prawdy docierają do duszy, a ty zaczynasz realizować je w życiu. W ten sposób możesz na przykład rozwinąć w sobie dar jasnowidzenia lub świadomie aktywować swoje zdolności telepatyczne. Kiedy na przykład w wyniku współpracy z aniołem podstawy będziesz bardziej wyczulony na odbiór energii w swoim otoczeniu, mogą zacząć przeszkadzać rzeczy, które wcześniej były ci obojętne, np. dym z papierosów. Tak więc zadania świetlistego strażnika twojego dała są bardzo zróżnicowane.

Przesłanie anioła podstawy brzmi: W TWOIM CIELE ISTNIEJĄ ŻYWE INFORMACJE.

 

RYTUAŁY

 

Przesłanie od twojego ciała

Zajmij się swoim ciałem. Jest ono twoim przyjacielem i najbliższym towarzyszem.Poszukaj sobie miejsca, w którym będziesz mógł pobyć przez pewien czas w spokoju. Wykonaj kilka głębokich wdechów i wydechów, wycisz się wewnętrznie. Skoncentruj się na swoim ciele. Rozluźnij jego poszczególne część. Zacznij od głowy, po czym przemieszczaj się w dół, docierając aż do stóp. Koncentruj się kolejno na mózgu, oczach, nosie, uszach, ustach, szczęce, szyi. Podążaj dalej, wzdłuż kręgosłupa – do karku, ramion, dłoni, piersi, brzucha, podbrzusza, pośladków, ud, łydek i w końcu stóp. Sprawdź, czy w tych miejscach ciała odczuwasz napięcie bądź bóle. Podziękuj aniołowi podstawy za jego wspaniałą pracę. Zapytaj ciało, czego potrzebuje w danym momencie. Mogą to być na przykład: świeże powietrze, sen, wypoczynek, coś konkretnego do jedzenia itd. Pokryj zapotrzebowanie organizmu na to, czego niedostatek udało ci się odkryć. W przyszłości poświęć ciału więcej uwagi. Zajmuj się wszystkim, co go dotyczy – jego funkcjami, organami wewnętrznymi itd.Wykonuj ćwiczenia, które wspomagają twój organizm. Dzięki temu nawiążesz jeden z najważniejszych dialogów, mianowicie dialog z siłą, która rządzi wszystkimi procesami zachodzącymi w twoim organizmie.

 

 

Brzęczenie atomów

Skoncentruj się na biciu serca i wycisz się wewnętrznie. Wykonuj świadome wdechy i wydechy. Wyobraź sobie, że znajdujesz się wewnątrz którejś z komórek swojego ciała i wnikasz w jej atomy. Wewnątrz atomu elektrony poruszają się, zataczając ósemki i wydając przy tym odgłos przypominający brzęczenie. To, co teraz słyszysz, to właśnie dźwięk twojej siły życiowej. Wsłuchaj się w niego w skupieniu. Możesz spotęgować go poprzez wydawanie odgłosów brzęczenia. Wykonuj to ćwiczenie przez około 5 do 10 minut. Atomy są nieśmiertelne. Istnieją w nieograniczonej przestrzeni czasowej. Ćwiczenie to umacnia nieskończoną energię.

 

 

Gnomy z książki Jeanne Ruland „W świecie Duchów Natury”

 

gnomy1

 

gnomy2

 

gnomy3

 

 

Znacznie karty Paź Mieczy

 

Zwróć uwagę na symbole np. łabędź:

Łabędź uczy Cie, by zaakceptować Twoje piękno wewnętrzne i zewnętrzne. By przyjąć i te jasne i te ciemne strony Twojej natury. W każdym zdarzeniu, które stanie na Twojej drodze – szukaj piękna, piękna wewnętrznego danej osoby, sytuacji. Łabędzie są niezwykle silne, jednym uderzeniem potrafią złamać człowiekowi rękę lub ugryźć. Ucz się od nich, by walczyć o swoje, by bronić Twojego terytorium, Twojego gniazda, tego, co należy do Ciebie.

Łabędzie życie spędzają z jednym partnerem i potrafią żyć nawet ponad 80 lat! Łabędzie były symbolami piękna Afrodyty, Apolla, są także symbolem czystej miłości, małżeństwa, wierności, akceptacji piękna partnera, nawet jeśli jest on inny niż my sami.

 

Łabędź widzi piękno partnera, widzi też swoje własne piękno. Są również zapowiedzią szczęśliwego małżeństwa oraz mówią do nas: Bądź wierna/y Twoim marzeniom!

 

Łabędzie są także przewodnikiem artystów, pomagają rozbudzić fantazje. Z Grecji pochodzi legenda, że łabędzie śpiewają najpiękniejszą pieśń tuż przed własną śmiercią i to nie z rozpaczy, ale ze szczęścia!

Bądź łabędziem by osiągnąć to, czego pragniesz. Łabędź inspiruje innych do delikatności, do miłości, kreatywności i współczucia. Nadszedł czas byś Twoje uczucia ujęła artystycznie np. w formie opowiadania, obrazu, skomponowanej muzyki, wiersza.

Jeśli przyjdzie czas płaczu, to płacz, śmiej się, gdy masz ochotę się śmiać. Bądź czysta/y  i piękna/y jak łabędź, a otworzysz serca innych ludzi.

 

Paź Mieczy nie boi się sprawdzić czy to, o czym jest przekonany na prawdę jest tego warte. Nie boi się własnych uczuć, nie boi się widzieć tego, co białe i tego co czarne. Zna wielkość własnej duszy.

Wierz we własne siły, nie bój się żyć wg własnych przekonań, sprawdź czy są one Twoje, czy są zgodne z drogą Twojego serca. Zdobywaj mądrość i rób z niej pozytywny użytek bo to, co tworzysz w Twoim Mikrokosmosie czy tego chcesz czy nie – działa na innych i odbija się w Mikrokosmosie, czyli wyglądzie i energii naszej Matki Ziemi.

 

Z anielskim pozdrowieniem wasza Maria Bucardi

 

 SPRAWOZDANIE MARII BUCARDI

 

Moi Najdrozsi Uczestnicy spotkania oraz Czytelnicy – tutaj podsumowanie XXIII Rytuału dla Matki Ziemi.  W naszym XXIII spotkaniu wg potwierdzeń emailowych wzięło udział:

3.204 osoby!!!

 

 

Moje sprawozdanie osobiste z  XXIII Rytuału dla Matki Ziemi

Moi Najdrożsi Uczestnicy naszego spotkania oraz Czytelnicy, tutaj moje osobiste sprawozdanie z wczorajszego XXIII Rytuału dla Matki Ziemi. Podsumowanie już za kilka dni, gdy otrzymam od Was emaile z opisem Waszych przeżyć.

 

Od samego rana czułam się bardzo źle, było mi smutno i stale przed oczami wracały różne emocje z przeszłości, aż w końcu się popłakałam  Nie pomagało nic, ani biała szałwia (okadzenie, palenie w fajce) dawało ulgę tylko na chwilkę. Sam Archanioł Michal, gdy ukazał się na moja prośbę powiedział, że muszę to przepracować i on nic mi tym razem nie pomoże. Ktoś znów przekroczył moje granice i panoszy się na moim terytorium. Dało mi to wiele do myślenia…

Zabawne jest to, że dokładnie także to było przecież tematem naszego spotkania – by bronic własnych granic, a gdy ktoś je przekracza, to wyszczerzyć kły, a jeśli to nie pomoże przegonić go, gdzie pieprz rośnie, czyli należy komuś powiedzieć, co nam nie odpowiada, bo często ktoś może nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ze wchodzi nam w paradę…

 

Czas spotkania zbliżał się nieubłaganie. Przywołałam Siły Światła prosząc o siłę i moc. Po raz kolejny oczyściłam moje ciało fizyczne, ubrałam rubinową suknię i biały płaszcz magiczny, zabrałam ze sobą moją magiczną różdżkę oraz pentagram z dwoma smokami i wyruszyłam na miejsce rytuału tutaj w Magicznej Oazie. Wybrałam biżuterię magiczną z ametystami i kwarcami różowymi, którą otrzymałam od niezwykłej osoby, by poczuć jej słoneczną przyjaźń. Niestety gdy opuściłam mój gabinet od razu na płaszczu dosłownie rzecz biorąc –zawisł  kocurek Willi. Nie było szans się od niego uwolnić, gryzł, drapał i co zrobiłam krok, to skakał na mnie, wbijał się pazurami, zawieszał i nie było mowy o tym, by iść dalej… Jakby normalnie „pozytywny diabeł” w niego wstąpił. Gryzącego mnie do krwi (dla niego to zabawa) wręczyłam go w dłonie mojego ukochanego, prosząc, by zatrzymał go u siebie przez czas rytuału, co zaowocowało serią nieziemskich odgłosów bojowych, miauczenia, mruczenia, skoków, drapania, gryzienia :-))) Wreszcie udało mi się od niego uwolnić ufff… 

Nasze dłonie wyglądają tak, jakbyśmy z dużej wysokości wpadli w ostrężyny. Nie obyło się bez urazów także na mojej twarzy, gdyż kociak uznał, że bez kolczyków wyglądam o niebo lepiej.

 

Wieczór był przepiękny, leciutka mgła… Nic nie zapowiadało katastrofalnej pogody, której wszyscy oczekiwali (oprócz mnie), po ogłoszonym czerwonym stanie alarmowym i wskazówce, by nie opuszczać domów ze względu na wiatr i opady deszczu, ewentualne osunięcia – uwaga, u nas nadal trwa pora sucha!!! Jednak od ponad tygodnia stale pada deszcz.

Tym razem rytuał prowadziłam w niesamowitym miejscu tutaj w Oazie, które kiedyś Wam pokażę – na razie nie chcę, by takie zdjęcia wpadły w niepowołane ręce osób, które chcą zaszkodzić naszej pracy rytualnej dla Matki Ziemi.

Było jeszcze sporo przed 22 – gdy otworzyłam magiczny krąg, przywołałam żywioł powietrza i w tym momencie ruszył się taki wiatr, że w pewnym momencie myślałam, że mnie dosłownie zdmuchnie w dól!!! Gdy przeszłam na Południe wiatr osłabł…

Teraz skupiłam się na sobie, by wejść w stan alfa i uzyskać siłę. W kilka sekund udało mi się przejść do oczekiwanego stanu pełnego odpowiedniej siły i mocy, by przeprowadzić rytuał.

krysztaly_bucardi1

 

Tuż przed 22 moja podróż rozpoczęła się – podróż w czasie…

Stałam wśród wysokich gór o nagich szczytach, to tu, to tam w szczelinach leżały płaty śniegu, pode mną rozciągała się równina (jestem pewna, że były to tereny Mongolii)… Nie było na niej żadnej rośliny, żadnego drzewa… W lewej dłoni trzymałam ogromny ozdobiony symbolami magiczny kij (coś na kształt pastorału – byście mogli to sobie lepiej wyobrazic). A u boku w pochwie wysadzanej olbrzymimi kamieniami szlachetnymi spoczywał mój lekko zakrzywiony miecz… Mój równie biały płaszcz powiewał w podmuchach wiatru, jednak miał on zupełnie inne zdobienia, symbole u brzegów w kolorze złota na brązowym tle lamówki.

Patrzyłam przed siebie i mogę przysiąc, że czułam się jakbym była nie kobietą, ale meżczyzną… Na równinę wygalopowało stado koni, na nich uzbrojeni po zęby jeźdźcy – gotowi oddać życie dla jakiejś idei – Scytowie – pomyślałam… Nagle zawiał wiatr i równina pokryła się kurzem, jeźdźcy zniknęli, a ja stałam tam dalej, widząc jak nagle kilka lub kilkaset lat przebiegło przed moimi oczami… Jakby czas mnie nie dotyczył, jakbym patrzyła w korytarz czasu… Pojawiały się obrazy i znikały w pyle – zostawało tylko jedno odczucie – że każdy z nas rozpadnie się w taki pył i nic po nas nie zostanie, a Ziemia będzie żyła wiecznie…

Nagle krajobraz zmienił się  – widziałam cudne góry Chin, „jezioro” owiane delikatna mgłą poranka, małą łódeczkę, a w niej prześliczną dziewczynę… Jestem pewna, że były to okolice chińskiej rzeki Li

bucardi_23_rytual11

Nagle słyszę grzmoty – burza – gdzieś daleko na oceanie odbija się od wody i jak złowrogi pomruk wypełnia powietrze… Od zachodu widzę jak nagle woda podnosi się coraz wyżej i wyżej, a w niej tańczą niezwykłe istoty – dokładnie tak, jak opowiadają legendy… Istoty te są przeróżnych kształtów, także półludzkich i mam wrażenie, że razem z nadciągającą burzą także one powstają z największych głębin i ruszają w stronę lądu… Musze Wam się przyznać, że było to niezwykle odczucie i nagle włączył się mój umysł… Czy też powinnam je uspokoić, zanim uderzą w ląd i może podtopią jakieś obszary… Zaczęłam się zastanawiać czy ich czasem nie zachęcam do tańca, podziwiając je… Doszłam jednak do wniosku, że niech się dzieje wola nieba i na siłę wyłączyłam moje myśli…

Nagle znów doszło do tego niezwykłego skoku w czasie i przed oczami widziałam żaglowiec, a na nim mężczyzn walczących na środku oceanu z nadciągającym sztormem. Sądząc po ubraniach był to przeskok w XVI wiek… Mężczyźni walcząc z wodą i wiatrem, ciągnąć za liny z przestrachem patrzyli na morze, byłam pewna, że tak, jak ja widzą istoty, które zaraz pochłoną ich statek w podwodne królestwa…

 

Woda wybijała się maleńkimi kroplami coraz wyżej i wyżej, tańcząc jak dym…

 

Teraz nadciągnęły istoty powietrza, mogły być wielkości 1,40 m, o prawie ludzkich kształtach, tylko uskrzydlone i prawie przezroczyste, bez koloru, bez materii… Tańczyły w powietrzu i było ich coraz więcej i więcej… Nagle z północy z ziemi zaczęły wychodzić istoty Ziemi… Otwierały się jakieś niewidoczne korytarze… Istotki te były małe – może nie więcej niż 50 cm do 1 m i także szły na wschód!!!! Miałam wrażenie, że cała Ziemia powstaje i przygotowuje się do jakiejś walki…

Znów włączyły się moje myśli… To odczucie, że coś się stało, że coś bardzo ważnego właśnie ma miejsce… Pomyślałam o konflikcie na Ukrainie i w Palestynie i myśli o wojnie cały czas nachodziły mnie i kompletnie wyrwały ze stanu alfa … Ze złością wysłałam je do źrodła, miałam wrażenie, że ktoś lub coś je do mnie wysyła, bym wzmocniła je magiczną siłą rytuału… Z pomocą Istot Światła udało mi się wysłać to tam, skąd przyszło i znów nastal spokój… Tylko wiatr był coraz silniejszy… Gdy znów wprowadziłam się w odpowiedni stan z ulgą usłyszałam bijące dzwony, zwiastujące godzinę 22.00. Teraz moglam przywitać się z Wami.

bucardi_23_rytual15

 

Razem rozpoczęliśmy właściwy rytuał. Cala nasza energia z głębi serca wypełniła wszystko dookoła, a wiatr stał się złoty, jakby niósł ze sobą dalej i dalej złoty pyłek światła… I gdzie tylko docierał, tam ludzie zaczynali się zmieniać… Dostrzegać, że najpiękniejsze w naszym życiu jest to, co naturalne, las, kwiaty, woda, powietrze, deszcz, istoty Natury…

 

Dodatek: ostatnio Kochani naszły mnie takie przemyślenia, że oddalając się od Natury, tracimy to, co najpiękniejsze. Pamietam jak moi dziadkowie – zanim kupili sobie telewizor – opowiadali o różnych magicznych miejscach, o wężach w koronie, o diabelskich grotach, podziemnych korytarzach… To dodawało miejscu, gdzie mieszkali niesamowitego piękna… Moi rodzice wybudowali swój dom, wg najnowszej mody, pracowali i pracowali, by to wszystko sfinansować, w ich życiu nie było miejsca na stare opowieści, ale było miejsce na telewizor… I tak mogę Wam powiedzieć jedno, że telewizja i radio i niestety internet – ukradły nam z życia, to, co najpiękniejsze! Ukradły nam magię miejsc, kontakt z Istotami Natury…

 

Fairytale fantasy house in tree trunk in forest

 

Gdy każdy z nas przeszedł do części środkowej – także ja zajęłam się moim Mikrokosmosem.  Wszędzie dookoła w Oazie szmerało i merało, tysiące istotek i tych materialnych i niematerialnych… Był taki ruch i taka pozytywna energia, że zaczęłam ją rozsyłać po okolicy i dalej i dalej, by wszędzie było istotek tak wiele i by pustynie zamieniły się w ogrody – także te betonowe pustynie.

 

Teraz przed oczami ukazały się tysiące sekwencji różnych obrazów – wszędzie ludzie w harmonii z Natura. Ludzie, którzy pracowali nad swoimi Mikrokosmosami – najbliższym otoczeniem, wypełniali je miłością, harmonią… Obrazy były tak szybkie, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie każdego z nich, widziałam osiedla wypełniane różową energią miłości, tworzone ogródeczki w różnych miejscach świata… Bardzo wyraźnie jeden na Prowansji z fioletową lawendą i murkami ułożonymi z jasnych kamieni… Ale także wiele wiele innych…

 

bucardi_23_rytual132

 

Nagle poczułam, że ktoś stoi obok mnie – popatrzyłam i rzeczywiście z prawej strony mnie stał gnom. Nie spodziewałam się, że jednak nawiążą ze mną kontakt, a tutaj proszę. Gnom z białą brodą, przybył na spotkanie ,by mi coś wręczyć. Wzciagnelam więc (nie zastanawiając się głębiej) w pełnym zaufaniu, prawą rękę w jego kierunku. Uchwycił ją w swoje dłonie, poorane zmarszczkami i nagle poczułam w niej ciepło. Popatrzyłam, a w dłoni leżał „dziwny” czarny kamień, mieniąc się wszystkimi kolorami tęczy…

Przyjęłam ten kamień, który niezwykłym ciepłem wypełniał moją dłoń i bez zastanowienia zbliżyłam go do mojego serca, przyłożylam do serca i stało się coś niesamowitego!!!

 

Uwagi: po rytuale rozmawiałam o tym z moim ukochanym i wspólnie doszliśmy do wniosku, że był to ów mistyczny czarny kamień (patrz. Lords of the Black Stone oraz Black Goo, czyli inteligentny olej – krew naszej Matki Ziemi, mądrość Matki Ziemi). Osoby zainteresowane tematem odsyłam do historii Wojna o Falklandy-Malwiny – której prawdziwą przyczyną była walka właśnie o Black Goo). To, że olej został usunięty z laboratorium i wylany do kanalizacji miejskiej Londynu, mogłoby wytłumaczyć, dlaczego właśnie z tego miasta idą w świat tysiące impulsów, by ratować naszą Ziemię, jak i właśnie tam mają miejsce najczarniejsze rytuały, by ten proces świadomości powstrzymać… Temat do przemyślenia… 

 

bucardi_23_rytual159

W momencie, gdy przyłożyłam kamień do serca jego energia wypełniła całe moje ciało – w dól i w górę – całe ciało zaczęło świecić – tak, jak ten kamień – czarny z tysiącami światełek w tęczowych kolorach i nagle… Moje ciało fizyczne zaczęło się rozpadać na pył – czarny pył… Tylko białe kości zostały – dziwnie świecąc – było to bardzo dziwne wrażenie, widziałam siebie bez ciała, tylko kościotrupa w płaszczu, kapturze – jak na niektórych kartach Tarota przedstawiona jest XIII Śmierć. Nie ukrywam, że znów walczyło się moje myślenie i zapytałam gnoma z lekkim przerażeniem – dlaczego dał mi ten kamień, czy mam się rozpaść i skończyć mój żywot, gdy jeszcze tyle zostało do zrobienia… Gnom był jednak spokojny i nie odpowiedział.

Przywołałam Archanioła Michała – prosząc go o pomoc i światło… Pojawiły się także inne Anioły i dają mi Światło – uspokajam się i nagle widzę… Widzę moją duszę… Kim na prawdę jestem… Moją twarz i oczy – połączenie Istoty jakby zmieszanego wilka z jaszczurem, smokiem… Czuję, że to jestem na prawdę ja, ta istota, która inkarnowała tutaj w ciało Marii Bucardi… Nagle mój wygląd zaczyna znów się zmieniać… Długie blond włosy i młodziutka twarzyczka przepięknej dziewczyny… Zupełnie innej, niż ta, którą znacie… I nagle twarz ta zmienia się w staruchę, poorana bruzdami… Znów z lekkim przestrachem przywołuję Światło i Anioły, pytając co się teraz wydarzy… Czy po XXIII Rytuale Matki Ziemi zostanę tą staruchą, czy coś się stanie, że mój wgląd się zmieni, mój aktualny wygląd …. I w tym momencie znów przeskok w tą śliczną dziewczynę i tak kilka razy… Tam i z powrotem… Nagle dookoła robi się czarno, demony – są jednak poza moim kręgiem – jest ich tak dużo… Jednak energia kamienia zaczyna w nie uderzać i one rozsypują się w pył…

Cały czas proszę Anioły o Światło – zgodnie ze wskazówkami, które zostały mi udzielone osobiście przed rytualem…

Teraz energia dookoła zmienia się i świat wypełnia kolor różowy i zielony – czuję, że to moja różowa aura i że to moja czakra serca, nagle zaczyna świecić zielonym światłem i to światło idzie w świat, jak zorza polarna!

bucardi_23_rytual143

 

Wysyłam to światło także do Was i nagle Gnom poprzez myśli przekazuje mi informację, że mam podzielić energię czarnego kamienia i przekazać po kawałku każdemu z Was Uczestników. Tak, też robię… Jestem pełna zaufania, że jest to konieczne i że także w Waszym życiu ta energia ukaże Wam Wasze prawdziwe dusze… Nawet, jeśli będzie to szokujące, to jest to konieczne…

W tym momencie, gdy przekazałam kawałki kamienia – Gnom pożegnał się i odszedł na północ, zniknął w Ziemi – jakby był tam ukryty korytarz?

Czuje jak Anioły dalej wypełniają moje ciało różowo-zielonym światłem, a najwięcej zbiera się w mojej magicznej różdżce… Czuję, że nadszedł czas gestu kwiatów – robię go i wysyłam w 4 kierunki świata – najtrudniej tym razem energia poszła na Północ.

Rytuał zakończyłam o 22:20. Długo potem jeszcze siedziałam obserwując płynącą od oceanu mgłę… Około godziny 23 rozpoczął się istny koniec świata. Prawdziwy czerwony stopień alarmowy…

 

ps. Kochani, wszystkie wizje występują w tzw. stanie Alfa – głębokiego połączenia z duszą Wyższą. Nie korzystam z żadnych roślin halucynogennych, żadnej kawy, alkoholu i Wam także takie wspomagacze odradzam itp. 

 

 

 

 Wasza Maria Bucardi

 


SPRAWOZDANIA I KOMENTARZE UCZESTNIKÓW

 

  • Niech dobre stworzenia moce maja nas i cala Ziemie w opiece. Szczegolnie niech Tobie pomoga zawsze gdy tego potrzebujesz. wiem ze sa tu z nami robia co moga sa nadwyraz inteligentne i dobre. badzmy czujni Monika

     

  • kilka entów widziałem w tym jeden jak szybko wyrasta z nasiona nad którym stoi szereg postaci z wyciągnietymi rękoma. widziałem skrzaty w kręgu. motyw kręgu pojawiał się kilkukrotnie. w srodkowej czesci widziałem wulkan i erupcje wulkanu dość długo, najpierw z boku, pozniej z gory i zaczeły nad nim krążyć czerwone smoki najpierw 1 później kolejno się następne przyłączały. Minotaur. Na poczatku rytuału przez jakis czas przyszla mi na mysl persefona/kora i hades i przypomniała mi się koncepcja ze kora wcale nie była córka demeter tylko byla przedstawieniem rhei. Ogolnie duzo wegetujących roślin było i rosnących. byla panda mala i duza i motyle. Damian

     

  • Oczywiście, że jestem myślami przy Matce Ziemi. Modlę się w szczególności o zwierzęta, które kocham całym sercem. To co Pani robi jest cudowne i ogromnie cieszę się, że mogę w jednym czasie łączyć się myślami z Panią i innymi uczestnikami rytuału by ratować naszą planetę. Serdecznie pozdrawiam. Edyta

     

  • Kochana Mario, nie odczulam wiele. W pewnym momencie ukazala mi sie twarz gnoma ,wygladajacego jakby mial z 300 lat ..

    Dziekuje,ze jestes. Dziekuje aniolowi podstawy za to,ze nas dzis prowadzil. Dziekuje uczestnikom za ich dobre serca. Dziekuje,ze moge doswiadczac zycia na naszej wspanialej planecie ! Karolinka

    Wiyam Cię Serdecznie Mario Cześć początkowa rytuału była taka sama jak zawsze . Cześć druga wyglądała tak: siedziałem pod starym ładnym drzewem porośniętym miękkim niczym puch mchem, siedziałem na nim i czułem ukorzenienie z nim i z ziemią ta energia rozniosła się bardzo szybko na całą ziemię, i ziemnia nią przesiąkła, ta energia była tak miła i cudownie cieplutka, czuć było spokój i miłość obok Mnie siedział Gnom i palił fajkę powiedział że idę dobrą ścieżka lecz kłody pod nogami zawsze się znajdą, lecz i tak je przeskocze, lekko mnie zatrzymają ale nie na długo. Cześć końcowa była taka sama jak zawsze Prosił bym by zdjęcie nie było publikowane z kartami a zdjęcie bez kart na stole można publikować Mam pytanie ponieważ tą energię mam dawać w miejscu gdzie aktualnie mieszkam czy tu w Polsce i również w Anglii ? gdzie od 24 Września będę mieszkać na stałe.

    Pozdrawiam serdecznie i ciepluteńko Brian W świeczce jest pyłek kwiatowy, kamienie to: kwarc truskawkowy, agat muszlowy, turmalin czarny, po lewo : jaspis czerwony, noc kairu, obsydian śnieżny, jaspis czerwony, i po prawo od dołu: awenturyn czerwony, onyks czarny, Jaspis dalmatyński, karneol i na górze nad świeczką rurmalim czarny i hematyt a świeczką ma bransolete z hematytu a po bikach kryształy górskie a na sobie mam pentagram ze smokami sodalit i labladoryt

     

    Witam.

    Udział w rytuale jest dla mnie czymś bardzo ważnym.

    Dziś podczas wizualizacji widziałam kule ziemską pierw zawioszoną w mrocznej przestrzeni. Światło nie odbijało się w żadnym fragmencie jej oblicza. Po chwili nad kulą ziemską pojawiły się małe iskierki wpierw takie drobniutkie światełka..punkciki gwiezdne które zaczeły się przemieszczać.. z dosć duża predkościa jednakże bardzo zauważalną. Takie iskry tanczące i znikające w ciemności by znów z większą siła zabłysnąć..pochłaniały mrok spowity wokół.

    Z minuty na minutę stawało się ich więcej… w głebi mej duszy zrobiło się ciepło ..to ciepło wzrastało wraz z intesywnościa pojawiania się iskierek.. Moją dusze zaczeł ogarniać spokój. Pojawił się uśmiech na twarzy. I nagle srtało się coś co spowodowało na mej twarzy pojawienie się łez które w wolności chwili płyneły. Te małe światełka pokazały mi swoje oblicze. Były to wrózki takie małe które tańczyły w wokół ziemi płyneły w harmonijnym ruchu. Poruszały się szybciutko zwiewnie i delikatnie nisoły wraz ze swym przybyciem coraz wiecej światła.. kierowały swe różdzki w kierunku ziemi robiąc chrakterystyczny gest mocy… Przenikneła mnie ta chwila…swym Pieknęm i wyrazistością. Natepnie ujrzałam ludzi..róznych.. bardzo róznych..i kobiety i meżczyzn którzy pojawiali się w tle tego wszystkiego..stali w okół ziemi..złapali się wszyscy za ręce tworząć krag w okół kuli ziemskej..unosili się. Z ich katek piersiowych płyneła energia z głebi serc…światło..promieniste i jasne… białe światło..w kierunku ziemi. Te energie stowrzyły cos na kształt wahadełka typu ufo… energia wirowała…było bardzo jasno. Zdałam sobie sprawe z siły połaczenia w rytuale. Ziemia nabrała barw.

    W srodkowej częsci cięzko bylo mi się skupić niewiem czy spowodowane to. Jednakże poddam to wewnetrznym rozwazaniom. W swoim otoczeniu w wizualizacji próbowałam wydobyc każda pozytywna mysl i pozwolić jej na moc przetworzenia negatywu w pozytw.

    Harmonia zaczeła płynąć a wszystko to co mnie otacza było wyrazniejsze w doznaniach.

    Podczas wizualizacji zobaczyłam kore drzewa..starą…z niej wydobył się szept… ” czytaj znaki zapisujące sie na kartach wszechświata”

    zatem mam o czym myśleć.

    w końcowej wizualizacji ku oazie..ijrzałam fabrykę a raczej zgliszcza fabryki…szarość i zgnilizne tego miejsca…które zaczeło eksplodować kolorystyką palety barw..jaskrawością potem komin fabryczny wysoki przeminił się w sekwoje.

    Widziałam także popękaną ziemie. Suchą pustynna wysuszoną i strudzoną na która spada kropla wody..i daje życie. wraz z dotknieciem prze krople ziemi…ona zaczyna oddychać zielenią.

    Pozdrawiam Ciepło Ksenia.

     

  • Mario i współuczestniku to było moje pierwsze spotkanie z wami w rytuale dla Matki Ziemi.

    Chwilę przed nim rozpadał się deszcz. Wróciłam z wieczornej jazdy na rowerze, posprzątałam w pokoju, zapaliłam świeczkę i białą szałwię by oczyścić energie,ustawiłam słoiczek z wodą i otworzyłam szeroko okno.

    Wykonałam wszystkie wskazówki i wizualizację całej Ziemi oraz spływających na nas Światła, Dobra i Miłości. Widziałam jak każdy z uczestników staje się świetlistością połączoną z Wszechświatem. Byliśmy pięknymi promieniami światła rozświetlającego mrok na naszej Planecie. Od razu przyszło mi tu zrozumienie tego o czym mówisz Mario .. tego że każdy w nas ma siłę do zmiany i może przekazywać cząsteczki dobra wszystkiemu wokoło. Widziałam jak każdy dobry gest staje się cząstką, kulą światła, która przekazana dalej niczym iskra rozświetla inne obszary. Zrozumiałam jak ważna jest Magiczna Oaza i wszystkie miejsca mające podobne przesłanie.

    Największe uczucie jakie pozostało we mnie po rytuale to poczucie miłości i chęci dobra dla każdej istoty na Ziemi. Równie ważne uczucie jakie współistniało we mnie przez cały ten czas to wielki SPOKÓJ. Spokój niczym ratunek chronił mnie przed złymi myślami, przed sygnałami i odgłosami z zewnątrz (jeżdżące samochody, rozmowy ludzi na ulicy, dźwięczący alarm, odgłosy jeżdżącej windy).

    Dziękuję Ci Mario, że stworzyłaś takie wydarzenie a uczestnictwo w nim jest tak dostępne i łatwe. Mam poczucie zrozumienia siły dobrych intencji i chęć działania Pozdrawiam Cię M. i wszystkich uczestników!
    Do następnego magicznego spotkania PS. W załączniku słoiczek z naszą energią do podlania Świata Aleksandra

     

  • dobry wieczor Mario,

    Mam nadzieje, ze wszystko w porzadku. Chcialabym opisac wrazenia z rytualu dla Matki Ziemi, otoz po przygotowaniach spalilam miete i okadzilam miejsce. wyszlam o godzinie 9.30 czasu polskiego zabierajac ze soba anielski kamien i amethyst galazke miety.

    jak tylko zamknelam za soba drzwi zaczelam czuc, ze droge wyznaczyl juz zloty ksiezyc. musze stwierdzic ze w okolicach Heathrow nie mozliwe jest znalezienie cichego miejsca slychac lotnisko londyn szum i halas . co 5 minut startuje i laduje samolot powodując trzesienie ziemi. Z tego wzgledu ciezko mi bylo sie skupic, ale wciaz wsluchiwalam sie w okoliczna przyrode.

    po drodze widzialam okoliczne drzewa i wtedy zaczely nachodzic mnie mysli o tym, ze my ludzie jestesmy splatani podobnymi korzeniami rownie z przyroda jak i ze soba. weszlam na polane swierze powietrze chlodniejsze mokra trawa. zobaczylam okrag duza przestrzen na srodku a w kolo ciemny lasek. chcialam dojsc na druga strone do papug ale zostalam w kregu na przeciwko ksiezyc. usiadlam rozpalilam miete zdmuchnelam popiul zatarlam rece i wzielam mineraly w rece.

    mimo szumu i obawy ze moze ktos nadejsc okolice niezbyt bezpieczene wiele niestety slyszalam negatywnych opowiesci. pomimo tego rozpogodnialam pomyslalam o Tobie o nas zebranych. wciaz czujna chcialam dokonczyc w domu jutro pojsc w sloneczny dzien na spacer ale zostalam chwilke podziekowalam Wam poprosilam o wsparcie dla Ciebie droga Mario i znow zatesknilam do pieknych krajobrazow. pomyslalam ze piekne roslinki i kwiaty urozmaicilyby tereny cieszylyby ludzkie izwierzece dusze. zniknelyby smieci nie byloby kfc i tych innych miejsc zaglady. jestesmy wolni. przez moment znow poczulam lek i pomyslalam ze wlasnie nie mam czego sie bac. lek istnieje wiem o tym ale ja tego juz nie musze doswiadczac bo wiecej poznalam i znazlam droge.

    wstalam ale nie skonczylam jeszcze potrzebowalam byc z Wami. po drodze spotkalam bialego pieska on rowniez uczestniczyl czulami czuje radosc. pamietam ze jacys ludzie siedzieli w aucie pomyslalam do nich zeby byli szczesliwi bo jest szansa ze wszystko bedzie promienne, czyste i zdrowe. zblizylam sie rowniez do pajaka,ktory nie wzbudzil we mnie lekuz nim rowniez podxielilam sie tym dobrem. po drodze blizej domu ocknelam sie ze stanu jakby polaczenia olsnienia. weszlam do domu przywitalam chomiczke i zasne z bardzo pozytywnym nastawienie. wszystkiego dobrego dla Ciebie Marysiu i dla bliskich.

    dobranoc!
    Monika

     

  • Droga Mario, krociutko, ale calym sercem bylam z Toba i reszta uczestnikow Moc Milosci dla Ciebie

    Twoja Ania

     

  • Witam serdecznie!

    Po przygotowaniach ( oczyszczenie pokoju, świeca, miseczka z wodą, kontakt z Aniołem Stróżem)) tuż przed godz. 22.00 zasiadłam swoim pokoju do medytacji.
    Zobaczyłam się na wspaniałej polanie wśród drzew, kwiatów i wysokich traw. Polana powoli zapełniała się , w myślach witałam się z przybyłymi. W pewnym momencie Ty weszłaś na środek polany i wtedy nad głowami, na niebie pojawiła sie feeria świateł, cudnych kolorowych iskierek obejmujących cale to zgromadzenie.
    To była Sila i Moc dana nam od Wyższych Istot, aby ratować Ziemię .!!
    Wszyscy obecni wzięli się za ręce i przekazywali tę Moc poprzez swoje serca potrzebującym- ludziom, zwierzętom, roślinom i Matce Ziemi. Trwało to dłuższą chwilę, było wspaniałe…
    W moim sercu była radość i spokój.
    Po kilkunastu minutach pożegnałam się z Obecnymi tam, powróciłam do siebie dziękując Wszechświatowi za pomoc mieszkańcom Ziemi , pomoc samej Ziemi I Twoją, Marysiu , Cudowną OBECNOŚĆ,
    To, co robisz jest niezwykłe !!!! Moja wdzięcznośc jest ogromna…. !!!!

    Pozdrawiam serdecznie !!!
    Danusia

     

  • Witaj Moja Najdrozsza Mario,

    ciesze sie, ze ponownie moglam uczestniczyc w naszym rytuale. Dzien wczesniej nawiazalam kontakt z Gnomem. Myslalam, ze to w tak szybkim czasie i praktycznie bez przygotowania nie jest mozliwe…, a jednak.

    To bylo cos niesamowitego. Siedzialam na balkonie i czytalam o Gnomach. Zastosowalam rytual z Wizyta u Gnomow.

    Oczywiscie bylam wyciszona i przepelniala mnie chec spotkania z nimi.

    Poprosilam Ducha Gnomow o wejscie – znalezienie drzwi do krainy Gnomow. Poprosilam o mozliwosc zadania pytania. Najpierw zobaczylam malutkiego ptaszka, ktory usiadl na murku, kolo pieknego krzewu. Zachwycalam sie jego spiewem. Wcale nie chcial odleciec. Potem zobaczylam wsrod lisci dosc gruby konar krzewu i „dziure” ciemnosci.

    Nagle stalam sie malutka i szlam po tej grubej galezi – nic sie nie balam tego co moze nastapic za ta ciemnoscia, a raczej bylam bardzo ciekawa… Nagle zobaczylam drewniane, pieknie grawerowane, stare drzwi. Otworzylam je i zobaczylam krasnale lub gnomy – nie jestem pewna ale bylo ich kilka. Dookola byla piekna zielen – trawa – polana. Przywitalam sie z nimi i poprosilam, zeby mnie zaprowadzily do Gnoma. Z radoscia i usmiechem na ustach to uczynily. Szlismy razem polana, potem bieglismy w podskokach radosci. Ta ich radosc bala niesamowita i zarazliwa. Podskakiwalam smiejac sie od ucha do ucha.

    Po chwili zobaczylam olbrzymie, stare drzewo a w nim takie same, stare, piekne, grawerowane drzwi. Tym razem zapukalam i weszlam do srodka. Znalazlam sie w malutkim pokoju. Byl bardzo przytulny, mimo slabego oswietlenia. W pokoju znajdowaly sie dwa Gnomy. Przywitalam sie z nimi i usiadlam na wskazane przez jednego z nich krzeselko. Ten, ktory wskazal krzeslo byl bardziej wesoly, wlasciwie to usmiech nie schodzil mu z twarzy. Natomiast ten drugi nie byl usmiechniety. Siedzial i sie mi badawczo przygladal.

    Zadalam pytanie temu usmiechnietemu (… – w odp. na prposbe usuniete). Trwalo to jakas chwilke zanim wstal (myslalam, ze nie uzyskam juz odpowiedzi) i nagle zaczal tanczyc, przytupywac. Machac rekami i nogami, wesolo sie smiejac. Po chwili przestal i siegnal reka po owoc, ktory lezal na talerzu, na stoliku. Nie wiem co to byl za owoc, ale jakis okragly. Z apetytem ugryzl kawalek. Potem zjadl i ponownie siegnal reka do stolu, ale tym razem wzial wode i sie napil. Caly czas wykonujac te czynnosci nie schodzil mu usmiecz z buzi i jednoczesnie nie spuszczal ze mnie oczu – patrzac w nie gleboko. Po chwili usiadl. Zrozumialam ta odpowiedz. Podziekowalam mu bardzo i bylam ogromnie wdzeczna, dlatego zapytalam sie go czy moge go przytulic. Potrzasl glowa, ze nie, ale wyciagnal do mnie mala raczke na pozegnanie.

    Wiem, ze to brzmi jak opowiadanie z bajki. Sama po otwarciu oczu, zastanawialam sie czy faktycznie nie snilam. Nie wydaje mi sie. Zreszta otrzymalam odpowiedz i zrozumialam ja. To jest najwazniejsze i ja w to wierze.

    Dzisiaj rano szlam do pracy i zobaczylam kasztany na ziemi. Byly piekne i bylo ich naprawde duzo – pozbieralam ile sie dalo. Cos mi powiedzialo, ze musze, ze to od Istot Przyrody.

    Potem jednym z nich podzielilam sie z dziadziusiem – nie jestesmy spokrewnieni ale tak na niego mowie. Na poczatku byl troszke zaskoczony, a kiedy powiedzialam mu, ze to jest pozytywna energia, ktora doda mu sil, to wzial kasztan do reki i widzialam, ze siedzial z nim sciskajac go w rece. Zrobilo mi sie milo i cieplo na sercu. Musialam przekazac mu rozowe swiatlo milosci. Czulam sie szczesliwa.

    Przed rytualem zaczelam sprzatac mieszkanie. Mialam bardzo malo czasu, wiec sie spieszylam. Od trzech dni znajduje w domu owady…, nie wiem co to jest, ale wyglada troszeczke jak mrowka, lecz rowniez nia nie jest. Dzisiaj bylo ich tak duzo, ze az mnie to przerazilo. Znajdowalam je nawet w sypialni w lozku. Niestety musialam je zabijac. TUTAJ BYLAM NAPRAWDE PRZERAZONA TYM FAKTEM. Jak to…, z jednej strony walcze o nasza Matke Ziemie, o zwierzeta i owady, o milosc, pokoj i wolnosc. A z drugiej strony sama jestem oprawca – to sie gryzie. Do tej chwili nie daje mi to spokoju. Czuje sie okropnie, ale nie widzialam wyjscia z sytuacji.

    Okazalo sie, ze one przychodza z dolu. Poszlam do mojej sasiadki i sie zapytalam, co to jest i dlaczego chodzi po calym domu – sciany klatki schodowej rowniez byly zajete przez te mrowki.

    Sasiadka wytlumaczyla mi, ze kupila pokarm dla kotow (ma ich 5 czy 6) i ten pokarm splesnial czy sie zestarzal w piwnicy – posprzatala to ale wszystkich owadow – robaczkow nie byla w stanie zlikwidowac. Otworzalam oczy jak stare piec zlonych i normalnie kokardy mi opadly… Ludzie sa nieodpowiedzialni. Przyjelam to i poszlam przygotowywac sie do rytualu.

    Staralam sie o tym nie myslec.

    Przed rytualem i jeszcze przed utworzeniem magicznego kregu, poprosilam Aniola Podstawy i Gnomy o pomoc i wizje – przekaz, podczas rytualu. Faktycznie byly caly czas przy mnie.

    Przywolalam rowniez Anioly Swiatla i Istoty Swiatla o pomoc i ochrone podczas naszego rytualu – oczywiscie rowniez dla Ciebie Mario.

    W pierwszej czesci rytualu moja wizja skupila sie przede wszystkim na parku, kolo mojego domu. Dzisiaj bylam w nim i az serce mnie zabolalo…, po ostatniej wichurze po wielu pieknych, starych drzewach zostaly zgliszcza. Nawet trawa byla chora i szara… Szlam i przekazywalam milosc drzewom i pewnie dlatego mialam tam byc, podczas rytualu – mialam im pomoc. Zrobilam to – to co zobaczylam bylo piekne. Widzialam jak drzewa odrastaja, krzewy sie zielenieja i wypuszczaja liscie – trawa jest soczyscie zielona i ja widzialam siebie stapajaca boso i przytulajaca sie do drzew. Wszystko zostalo uzdrowione.

    W czesci srodkowej czulam piekne swiatlo wchodzace we mnie od glowy. Czulam jak otacza mnie cieplo i kazda komorka mojego ciala, zyly, narzady, kosci otrzymuja dawke energii uzdrowienia. Potem ponownie pojawily sie Gnomy. Zlapaly mnie za rece i zaczely oprowadzac po moim mieszkaniu – niestety nie wygladalo tak jak powinno. Nagle „zaczelo sie” sprzatanie, robienie porzadkow, ukladanie – wygladalo to tak, jakby gnom mi to pokazywal jak ma wygladac – ogladalam „film w przyspieszonym tepie” – podobal mi sie efekt hahaha.

    Potem wszedzie pojawilo sie cudowne swiatlo – jasnosc…, ktora przechodzila na balkon (tylu ziol i kwiatow chyba nigdy nie widzialam – bajkowy obraz), potem na ogrod, i dalej…

    Zaczelam odczuwac szczescie i nagle poczulam uscisk w splocie slonecznym – trwal prawie do konca rytualu. Wytrzymalam ale bylo ciezko – nie moglam sie skupic. Dobrnelam do konca i jestem z tego powodu szczesliwa.

    Poprosilam Anioly Swiatla i Istoty Swiatla o to, zeby to wszystko sie ziscilo.

    Podziekowalam Aniolowi Podstawy i Gnomom.

    Dziekuje rowniez Tobie Mario i wszystkim uczestnikom.

    Twoja Joasia

    Moja Najdrozsza Mario,

    zapomnialam napisac w raporcie (mysle, ze to moze byc wazne), ze podczas tworzenia magicznego kregu, nagle prawie calkowicie pociemnialo w moim pokoju, gdzie robilam rytual. Tak czy inaczej swiatlo bylo przyciemnione ale nagle jakby calkowicie zgaslo i nagle pojawil sie ksiezyc… Ten pokoj, znajduje sie po przeciwnej stronie, wiec tak naprawde ksiezyc nie mial mozliwosci tutaj zajrzec, a jednak…, znalazl wyjscie. Zobaczylam, ze odbil sie doslownie w calosci od duzego okna w budynku naprzeciw – budynek znajduje sie w znacznej odleglosci – moj dom od tego budynku jest przedzielony dwoma laczacymi sie ogrodami. Odbil sie, ze moglam go podziwiac w calej okazalosci a w pokoju zrobilo sie widno – cala poswiata towarzyszyla mi przy utworzeniu kregu i trwalo to troszke dluzej. Czulam niesamowite energie, jakas sile, z ktora nie mialam wczesniej do czynienia. Towarzyszyly mi jedynie pozytywne mysli – to bylo cos pieknego.

    Pozdrawiam cieplutko

    Twoja Joasia 

     

    CZYTAJ WIĘCEJ SPRAWOZDAŃ NA https://rytualymatkiziemi.wordpress.com/poprzednie-rytualy/rytual-23-z-08-09-2014/

     


     

    MEDYTACJA DLA ZIEMI

    Moi Kochani, wbrew pozorom jesteśmy do siebie podobni, gdyż zależy nam na szerzeniu Dobra tutaj na Ziemi. Razem jesteśmy silni, gdyż wiele drzew tworzy gęsty i mocy las. Cel Rytuałów dla Naszej Matki Ziemi:

    • wzmocnić Dobro (energie pozytywne) na Ziemi i zmniejszyć energie negatywne
    • uzyskać większą pomoc Istot światła w regeneracji Ziemi, w poszerzaniu świadomości innych ludzi, którzy do tej pory pozostali uśpieni
    • telepatycznie łączyć się z innymi ludźmi i przekazywać im, że należy dbać o naszą Ziemię, o inne Istoty, miłość do innych stworzeń
    • połączenie energetyczne z innymi ludźmi, by wzmocnić myślenie ekologiczne, ratować gatunki zagrożone wyginięciem, zalesiać obszary zniszczone przez człowieka, zakończyć masowe zatruwanie naszych wód i powietrza
    • by zakończyć bezsensowne cierpienie zwierząt i innych mieszkańców naszej Matki Ziemi!
    • energetycznie wspomóc rozwój Magicznej Oazy i powstanie innych zielonych Oaz na Ziemi

     

    Nasze myśli, energie są niezwykle silne a gdy łączymy się wspólnie, to możemy góry poruszyć!!! 

     

    Mam przyjemność pracować razem z Wami w czasie tzw. rytuałów magicznych wspólnych i wówczas czuję jaką siłę mają wspólne spotkania i praca z energiami. Ponieważ sytuacja na naszej planecie wymaga połączenia sił w walce o Dobro i Naturę – niniejszym otwieram serię rytuałów dla Matki Ziemi i Magicznej Oazy.

    Powiedz NIE wyniszczeniu naszej Matki Ziemi.

    Powiedz TAK jej uzdrowieniu.

     

    Opinie (0)

    Wyświetlane są wszystkie opinie (pozytywne i negatywne).

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony