Nowości
Nowości

92 Rytuał dla Matki Ziemi z Marią Bucardi, Medytacja dla Ziemi. Pełnia księżyca i półcieniowe zaćmienie 30.11.2020

Dostępność: bezpłatnie | darmowe | natychmiastowy dostęp | link w opisie
Cena: 0,00 zł 0.00
ilość szt.
Zyskujesz 0 pkt [?]

towar niedostępny

dodaj do przechowalni
Ocena: 5
Producent: Maria Bucardi
Kod produktu: 92 Rytuał dla Matki Ziemi
Pin It

Opis

92 Rytuał dla Matki Ziemi

 Rytuał dla Matki Ziemi 30 listopada 2020, niezwykła noc kiedy nastąpi także półcieniowe zaćmienie. 

Jest to pełnia w znaku Bliźniąt, której domeną jest komunikacja, dlatego nasze myśli i słowa są jeszcze ważniejsze!

 

Czy zalewa Cię fala bezsilności i frustracji, gdy słyszysz co dzieje się ze zwierzętami? Gdy widzisz jak nasza piękna przyroda jest wyniszczana? Mimo, że może wydawać się inaczej, MAMY SIŁĘ I SPOSOBNOŚĆ, BY TO ZMIENIĆ. 

 

Zapowiada się wyjątkowa pełnia księżyca, a wraz z nią nasz kolejny 92 Rytuał Dla Matki Ziemi, by wesprzeć energię dobra i światła tutaj na Ziemi, czego aktualnie bardzo potrzeba! 

 

Dlaczego to energetyczne spotkanie jest aż tak ważne? 

To również czas zaćmienia, czyli trudny i intensywny, kiedy przyroda i zwierzęta potrzebują naszej szczególnej opieki i ochrony.

 

Jak pomagamy? Przesyłając dobre myśli, co dla wielu może się nie wydaje niczym szczególnym, jednak ma POTĘŻNE znaczenie. Energia podąża za uwagą, jeśli więc wybieramy pozytywne myśli - to tę stronę wspieramy, ona rośnie w siłę. Jeśli nasza uwaga koncentruje się na negatywnym myślach, słowach, wydarzeniach - to karmimy negatywną stronę i ona rośnie w siłę jak Czarny Wilk z Indiańskiej przypowieści.

 

To takie proste, choć niełatwe do wykonania!

Dobre myśli i obrazy - kreują dobro na Ziemi.

Smutne myśli i obrazy - kreują smutny obraz Ziemi.

 

Otoczenie robi wszystko, by tylko ściągnąć nasze myśli, czyli uwagę na negatywne tory, dlatego nasze zadanie nie jest łatwe! Jednak mając tego świadomość, jesteśmy już krok do przodu.

Jeśli jesteś osobą wrażliwą, która odczuwa piękną więź z roślinami i zwierzętami, współodczuwasz razem z nimi, to mniej pewność, że razem jesteśmy silni, łączymy o 22:00 czasu polskiego nasze energie i zmieniamy ten świat na taki, jaki chcemy widzieć: cudowny, tętniący życiem, zdrowiem i bezpieczeństwem! 

 

Dalej panuje czas mroku (od 31.10 do 21.12), który możesz odczuwać, więc pamiętajmy, że najciemniej tuż przed świtem, dlatego nie można nie poddać!

 

Dowiesz się jeszcze więcej ciekawostek na temat tej pełni zaglądając tutaj: 

https://mariabucardi.pl/pl/p/Rytual-30.11.2020-swieca-intencyjna%2C-by-spelnic-Twoje-marzenia-i-usunac-problemy-1-swieca-1-intencja-Rytual-wykonuje-osobiscie-Maria-Bucardi/680 

 

Jeśli interesuje Cię temat zaćmień słońca i księżyca:

https://bucardimaria.com/2020/11/09/30-11-poniedzialek-pelnia-w-bliznietach-i-polcieniowe-zacmienie-ksiezyca-rytual-dla-matki-ziemi-oraz-rytual-swiec-intencyjnych-a-14-grudnia-pelna-zacmienie-slonca-niezwyk/ 

   

 

Tematem jest Twoja osobista wolność, niezależność

Twoja indywidualna droga do wolności i niezależności!

 

SPRAWOZDANIE MARII BUCARDI

 

 

Następna medytacja za miesiąc!

Możesz aktywować swoje bezpłatne Miejsce Mocy w Internecie, by być na bieżąco, otrzymać prezenty, książkę i przesłania aktualne Zwierząt Mocy i wiele szczegółów, ale NIE MUSISZ! Wystarczy połączyć się w pełnię o 22:00 czasu Polskiego myślami i przesłać dobre energie.

 

 

Pamiętaj, to o czym myślisz  –  to materializujesz!

Myśl obrazami, które chcesz zobaczyć w Twoim życiu!

Czyste i krystaliczne myśli!

 

Po spotkaniu, proszę opisz mi Twoje odczucia tutaj poniżej w komentarzu!!!

To dla nas wszystkich bardzo ważne. Moje sprawozdanie także pojawi się tuż po rytuale.

 

 

  

MEDYTACJA DLA ZIEMI

Naszym celem jest wzmocnić Dobro (energie pozytywne) na Ziemi, uzdrowić planetę, przywrócić jej naturalny stan.

 

Jeśli chcesz zrobić coś dobrego, dołącz w pełnię księżyca o godzinie 22:00. I pamiętaj to, co wysyłasz wróci do Ciebie 7 krotnie. Poprzez szerzenie dobra pomagasz także sobie!

 

Łączymy się telepatycznie poprzez myśli, by coś pięknego zrobić dla siebie i dla Ziemi, w imię zasady, jeśli wielu ludzi zrobi coś małego, to poruszy się coś wielkiego.

 

 

Moi Kochani, wbrew pozorom jesteśmy do siebie podobni, gdyż zależy nam na szerzeniu Dobra tutaj na Ziemi. Razem jesteśmy silni, gdyż wiele drzew tworzy gęsty i mocy las. Cel Rytuałów dla Naszej Matki Ziemi:

  • wzmocnić Dobro (energie pozytywne) na Ziemi i zmniejszyć energie negatywne
  • uzyskać większą pomoc Istot światła w regeneracji Ziemi, w poszerzaniu świadomości innych ludzi, którzy do tej pory pozostali uśpieni
  • telepatycznie łączyć się z innymi ludźmi i przekazywać im, że należy dbać o naszą Ziemię, o inne Istoty, miłość do innych stworzeń
  • połączenie energetyczne z innymi ludźmi, by wzmocnić myślenie ekologiczne, ratować gatunki zagrożone wyginięciem, zalesiać obszary zniszczone przez człowieka, zakończyć masowe zatruwanie naszych wód i powietrza
  • by zakończyć bezsensowne cierpienie zwierząt i innych mieszkańców naszej Matki Ziemi!
  • energetycznie wspomóc rozwój Magicznej Oazy i powstanie innych zielonych Oaz na Ziemi

 

Nasze myśli, energie są niezwykle silne a gdy łączymy się wspólnie, to możemy góry poruszyć!!! 

 

Mam przyjemność pracować razem z Wami w czasie tzw. rytuałów magicznych wspólnych i wówczas czuję jaką siłę mają wspólne spotkania i praca z energiami. Ponieważ sytuacja na naszej planecie wymaga połączenia sił w walce o Dobro i Naturę – niniejszym otwieram serię rytuałów dla Matki Ziemi i Magicznej Oazy.

Powiedz NIE wyniszczeniu naszej Matki Ziemi.

Powiedz TAK jej uzdrowieniu.

 

 

Poprzez nasze wspólne rytuały łączymy się razem i wspomagamy wzajemnie poprzez wysyłanie energii do innych uczestników i otrzymanie energii od innych. Jesteśmy grupą, która pomaga sobie wzajemnie dobrym słowem czy drobnym gestem – w zależności od ochoty możesz udzielać się mniej lub więcej. Nasze energie w czasie rytuału wędrują w świat, by go zmienić a także cudownie oświetlają nasze własne otoczenie i to innych uczestników.

 

Każdy rytuał składa się z:

  • tej samej co miesiąc części początkowej,
  • części środkowej – co miesiąc jest inny temat rytuału,
  • gestu symbolicznego na zakończenie rytuału – ten sam co miesiąc.

Wskazówki wysyłam przez email przed każdym rytuałem.

Wykonanie wskazówek zajmuje od 10-30 minut.

Po rytuale możesz podzielić się swoimi odczuciami w komentarzu i przeczytać sprawozdanie innych osób, co jest bardzo ciekawe. 

 

Można wykonać cały rytuał, a jeśli to niemożliwe, to tylko pomyśleć o naszej Ziemi i wysłać do niej Światło i Miłość z głębi własnego serca. 

 

 

PRZYGOTOWANIE

Proszę przygotuj się na spotkanie telepatyczne najlepiej, jak możesz: porządek, kontakt z Naturą, kąpiel czy aromaterapia, herbata z mięty lub inna, która ma pozytywne wibracje (najlepiej z własnoręcznie zebranych ziół). W czasie spotkania możesz być we własnym domu lub w innym miejscu, najlepiej w Twoim własnym Miejscu Mocy na zew. lub przy otwartym oknie, tak, by czuć energię Wszechświata… Proszę, przygotuj się, jak do każdego naszego spotkania, tak by Twoje otoczenie było czyste, piękne, pachnące, by Twoje ubranie było jasne i pełne światła, by Twoje myśli były pełne ciepła i Dobra.

 

ZACZYNAMY CHWILĘ PRZED 22:00

Spotkanie zacznij troszkę wcześniej, by najpierw mieć czas, by zająć się sobą, a gdy Twoja energia będzie czysta to o 22.00 łączymy się i przesyłamy ja do Ziemi. Czyli oczyszczanie Twojej aury, Twojego domu – zacznij przed spotkaniem, 

 

… by punkt 22 juz czuć tylko Światło w Tobie i wokół Ciebie i połączenie z innymi.

 

Wszyscy robimy to tak samo, ja także bede przygotowana już wcześniej. Najpierw porządkujemy nasze życie, nasze ciała – oczyszczamy, regenerujemy, usuwamy ciemne energie i potem, gdy czujemy się w pełni Światlem, łączymy się, by przekazać to Światło Ziemi.

 

ODCZUJ TWOJE ŚWIETŁO WEWNĘTRZNE, TO CO NAJPIĘKNIEJSZE W TOBIE I PRZEŚLIJ ZIEMI NAJCUDOWNIEJSZE MYŚLI.

 

 

DODATKOWO

Można przygotować malutki ołtarzyk (na stoliku, regale) dla Matki Ziemi, umieścić na nim owoce, warzywa, druga miseczkę z ziemią lub wodą lub śniegiem (jedna jest nam potrzebna do rytuału), kamienie szlachetne, liście drzew, żołędzie, kasztany. Ten ołtarzyk może stać przez kolejne 7 dni, można go także usnąć zaraz po rytuale. Można zapalić lampkę z olejkiem miętowym lub natrzeć olejkiem miętowym świecę, a jeśli mamy olejek do nacierania, to można także natrzeć nadgarstki. Przydatne jest wypicie przed rytualem herbaty z mięty. Warto także iść pod prysznic. Jeśli to możliwe w tym miesiącu przed rytualem weź kąpiel w wodzie z dodatkiem soli i olejku z lawendy (możesz stworzyć taki „żel” pod prysznic, jeśli nie masz wanny), w celu oczyszczenia z negatywnych informacji, które krążą wokół nas.

 

 

PRZEBIEG RYTUALU

Przed spotkaniem, przed 22 – Najpierw dokonaj oczyszczenia Światłem, Twojej aury, Twojego ciała, Twojego otoczenia, gdy poczujesz, ze wszystko jest jasne i pełne pozytywnych energii idziesz dalej. Ważne: nie spiesz się, przeznacz na to tyle czasu, ile potrzeba.

 

po 22 – gdy łączymy się razem – Poczuj wewnątrz siebie spokój, zaufanie w Siłę Wyższą, harmonię, oddychaj głęboko i czuj wewnętrzne zadowolenie tutaj i teraz w tym momencie, teraz wyślij to uczucie dookoła Ciebie i do Matki Ziemi.

 

Ważne – jeśli przed 22 w czasie oczyszczania zobaczysz, ze takich ciemnych energii jest bardzo dużo, np. schematów czy przekonań czy blokad wyniesionych z domu (kod genetyczny) czy inne – pamiętaj o naszych cotygodniowych CEREMONIACH W CZWARTKI oraz świecach intencyjnych czy innych rytuałach – można w nich poprosić o usunięcie tych energii.

 

Najpierw oczyszczasz siebie i Twoje otoczenie. Potem o 22 – zaczynamy.

 

CZĘŚĆ POCZĄTKOWA

 

Energie Dobra spływają na Ziemie co miesiąc tak samo: po przygotowaniu się wg opisu na stronie lub całkiem spontanicznie z braku czasu – gdy czujesz wyciszenie, koncentrację, witasz się ze mną, z innymi uczestnikami, prosisz o pomoc i wsparcie Twojego Anioła Stróża. TYLKO jeśli chcesz – to prosisz o siłę dla mnie w czasie prowadzenia tego i kolejnych rytuałów, możesz pomodlić się krótko za mnie, by siły światła opiekowały się mną, bym mogla w pełni siły i Mocy prowadzić kolejne rytuały dla Matki Ziemi i dla Dobra tutaj dookoła nas. Możesz połączyć się z wybrana siłą anielską – wg mojej książki „Jak rozmawiać z Aniołami” – masz do niej dostęp w Twoim Miejscu Mocy.

 

Teraz zaczynasz wizualizacje. Wyobrażasz sobie cala Ziemie, jak wiruje i jak z Wszechświata spływa na nią Światło, Miłość, możesz wyobrażać sobie różne kolory, świetliste energie, które na nią spływają. Te energie idą przez cala Ziemie i tam, gdzie dochodzą rozkwitają kwiaty, rosną drzewa, a na nich widać ptaki, zwierzęta. Wszechobecna – Miłość. I ta energia idzie dalej przez pustynne obszary przemysłowe i wszędzie pojawiają się żywe kwiaty, rosna piękne rośliny, olbrzymie i zdrowe drzewa. Widzisz jak woda w rzekach robi się czysta, piękna, jak powietrze staje się lekkie i pachnące. Jak nagle miasta zaczynaja porastać kwiatami, szare bloki przykrywa kobierzec kwiatów. Jak otwierają się drzwi masowych hodowli i ludzie wypuszczają na wolność zamknięte w nich świnie, krowy, owce, jak zwierzęta i ludzie ciszą się, jak czuja, jakby nagle miłość i Światło oblały dany obszar. Ludzie przytulają zwierzęta, także te hodowlane, płaczą ze szczęścia. Jak zakazuje się myślistwa (jak na Costa Rice) i natura może sama regulować się wg potrzeb, bez tego krwawego procederu. Możesz wyobrazic sobie, ze zakazuje się cyrków ze zwierzętami oraz zoo, jak również na Costa Rice, by zakończyć proces wykorzystywania zwierząt dla zabawy.

 

Jak Ziemia wibruje Miłością i te wibracje zmieniają wszystko dookoła. Znika to, co szare, brudne, brzydkie i negatywne i Miłość wypełnia każde miejsce. Miłość, kwiaty, owoce, które rosna wśród bloków, zwisają na balkony i ludzie jedzą je z rozkoszą. Ta Miłość spływa także na miseczkę z Ziemia, która stoi przed Tobą lub trzymasz ja w dłoniach. Wypełnij ją. Ziemie można zastąpić woda. Całą wizualizację możesz urozmaicić wg własnego uznania.

 

 

CZĘŚĆ ŚRODKOWA

 

Tutaj temat główny spotkania zawsze jest inny. Informacje o temacie możesz otrzymać na email, w swoim Miejscu Mocy, na blogu.

 

 

CZĘŚĆ KOŃCOWA

 

Energie dla Oazy, uczestników i gest kwiatów, łączący energie. Co miesiąc tak samo. Na sam koniec pomyśl o Magicznej Oazie, jak dalej rozkwita, jak również w naszym wspólnym miejscu wszystko wypełnia Miłość, jak miłość ta wędruje na całą wyspę Maderę – na której znajduje się Oaza (wyspa jakże inna w rzeczywistości, niż to, co widać w folderach turystycznych) i tutaj całość również wypełniają kwiaty, światło, dobro. Jak to, co brudne i śmierdzące zamienia się w pełne miłości, pachnące, pełne kwiatów.

Magiczna Oaza jako taki punkt akupunktury w tym negatywnym energetycznie miejscu skropionym łzami niewolników. Niech energie połączone tutaj oplotą cala Matkę Ziemię w imię Miłości. Niech Magiczna Oaza będzie impulsem dla innych, by tworzyć takie miejsca wszędzie na Ziemi. Przekształcając pustynie stworzone przez człowieka w zielony i różnorodny las.

Pragnę Cie poinformować o niezwykłych zmianach tutaj na wyspie, m.in. zalesiono kilkaset hektarów! Dodatkowo wprowadzono bardzo surowy zakaz wycinania jakichkolwiek drzew w obszarach leśnych! Małymi kroczkami do wielkiego celu!!!

A my stale poszerzamy Magiczną Oazę. Wszelka pomoc to Światełko i Miłość dla Istot, które znalazły i znajdą tutaj swój dom.

 

GEST SYMBOLICZNY ŁĄCZĄCY ENERGIE

 

Teraz poproś Anioły z całych sił, by to wyobrażenie się spełniło, by dały moc i sile, by poniosły nasza wspólną wizualizację do Wszechświata i dały naszej Ziemi Moc regeneracji i odnowy. Na sam koniec popatrz w kierunku wschodnim – wykonaj w powietrzu dłonią symbol kwiatu np. taki z pięcioma płatkami jak malują małe dzieci i pomyśl, że energie wędrują do mnie do Magicznej Oazy, a z niej transmitowane przeze mnie idą dalej dookoła Ziemi. To samo wykonaj w kolejności na południu, na zachodzie i na północy. Jako gest symboliczny, który łączy nas wszystkich w tym samym momencie. Ten symbol rytuału ma na celu ostateczne zebranie i wzmocnienie energii.

Teraz pomyśl o innych osobach, które biorą udział właśnie teraz w tej samej wizualizacji, wyślij Miłość do tych osób bo razem jesteśmy silni, a juz odrobinka naszej wspólnej energii wysłana w tym samym czasie potrafi zdziałać cuda. Razem łączy nas miłość do naszej Matki Ziemi. Osoby, które biorą udział w tym rytuale są wyjątkowe same w sobie, łączymy się w imię sil Światła! Jeśli nie chcesz tego robić, to po prostu pomiń ten moment.

 

Rytuał jest zakończony. Możesz uwolnić magiczny krąg, zaczynajac od wschodu i idąc na północ, zachód, południe, wschód, czyli odwrotnie. Tak, jakby zbierając energie kręgu w Twojej dłoni, do Twojego ciała.

 

Ziemie należy rozsypać, wodę rozlać lub rozpylić – na zewnątrz np. w parku, pod drzewami, gdziekolwiek w różnych miejscach i rozsypują ja w ciagu kolejnych do 7 dni, myśl o tym jak jej energia i miłość od razu wypełnia miejsce, gdzie ona spada. Jak taki pozytywny wirus, który rozchodzi się po Twojej okolicy.

 

Moc Miłości dla Ciebie w imię walki o nasza Ziemie o Miłość, Dobro i Światło. Ten rytuał ma miejsce co miesiąc w pełnię księżyca.

W imię Miłości do naszej Matki Ziemi.

 

 

ps. Masz pytania? Pytaj śmiało. Jeśli pomylisz się i wykonasz coś inaczej, to nie ma problemu, ważna jest chęć i dobre myśli.

 

Z mocą anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi

 

Pomoc dla Magicznej Oazy

TO, CO WYSYŁASZ WRACA DO CIEBIE 7 KROTNIE W KAŻDEJ DZIEDZINIE TWOJEGO ŻYCIA, TUTAJ MOŻESZ PRZESŁAĆ TWÓJ PODARUNEK, BY WSPOMÓC MOJĄ PRACĘ DLA NASZEJ MATKI ZIEMI, TWORZENIE MAGICZNYCH OAZ DLA ISTOT ZAGROŻONYCH WYGINIĘCIEM W IMIE MIŁOŚCI ŚWIATŁA I RADOŚCI. DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA Z WDZIĘCZNOŚCIĄ TWOJA MARIA

https://bucardimaria.com/magiczna-oaza/ 

 

Opinie (7)

Wyświetlane są wszystkie opinie (pozytywne i negatywne).

15 grudnia 2020

(Najdrozsza Mario (serduszko) Wzruszyłam się! I bardzo się cieszę, że nasze drogi się spotkały! (serduszko) Myślałam, że trochę za późno, ale teraz widzę, że może to „za późno” jest właśnie tym „na czas”, a zapomnienie było w planie(uśmiech) dziękuję Ci za nagranie i za zabranie mnie ze sobą na ten Rytuał). Dla mnie to czas rozdarcia. Czas kiedy na powierzchni oceanu szaleją burze i jest się jak mały statek skazany na to gdzie fale w danym momencie niosą, jednocześnie ze świadomością, że w tych samych wodach, trochę głębiej panuje spokój. I choć wiesz, że zima przeminie, to jednak czujesz. Czujesz ten mróz i widzisz tą ciemność. Nie rozumiem Wojowników, kompletnie nie pasują do mojej ludzkiej wersji. Rozumiem Cię Mario z tymi demonami. Ja odnoszę wrażenie, że czasami zamiast mózgu to mam w głowie serce. I z tej perspektywy to ciężko się godzić na to co się dzieje. Ale wiem, że tak nie może być i serce ma być sercem i być tam gdzie jego miejsce oraz mózg musi zostać mozgiem i być tam gdzie jego przeznaczenie. W ostatnim czasie nastąpiło we mnie rozdzielenie, w którym widzę i jestem świadoma tych moich powierzchownych wód i tych moich głębi oceanu. I daje mi to do myślenia, bo kiedyś mieszałam wszystko ze sobą i teraz, wiem, że to właśnie to prowadziło do wielkiego cierpienia. Bo co mi z widoku głębi, gdy na powierzchni oceanu mój statek zostaje zatapiany. Bez statku to i ostatecznie głębia traci na znaczeniu. I odwrotnie, można ocenić wzburzone fale jako negatywne, ale gdy widzisz z innego poziomu, to nie potrafisz się złościć, tylko rozumiesz i kochasz. Nie ukrywam, że to piękne czuć w sobie bezwarunkowość, ale też wiem jak ciężkie jest utrzymanie złotego środka, balansu i równowagi. (serduszka)

15 grudnia 2020

A te liski w mojej głowie. .. To tak, jak na Ceremoni, gdy padły strzały, to czułam się jakby to do mnie strzelano. Kto kto wymyślił… a gorsze chyba to, że jest to powszechnie akceptowane. Gdybyśmy byli uczciwi, to oddalibyśmy strzelby dzikom. Długo nie trzeba czekać kiedy role się odwracają. Teraz to my roznosimy niebezpiecznego wirusa. Oh.. A niby ludzie są takim inteligentnym gatunkiem. Obyśmy kiedyś obronili to w jaki sposób o sobie myślimy i mówimy. Na tą chwilę fakty zaprzeczają tym tezom o wspaniałości gatunku ludzkiego. Ten kto jest świadomy tego jak dużo wymaga pracy uleczenie zranionych serc, dokładnie wie jak dużo zmian, wysiłku i pracy przed nami by choć w jakimś stopniu naprawić to co brutalnie skrzywdzone, czy uśmiercone.

15 grudnia 2020

Gdy 5 grudnia razem z matą wyszłam na zewnątrz i pod dwoma starymi drzewami praktykuję jogę, jeszcze wcześniej gdy spojrzałam w niebo i tak wyjątkowa energia oplatała mnie dookoła, kolorowe niebo, już wiedziałam że dokonało się coś wyjątkowego, nie znałam jeszcze sprawozdania z rytuału dla matki ziemi, dla mnie ważne było to że Ja tą zmianę poczułam każdym porem skóry, sobą, swoimi zmysłami, uwielbiam praktykę Jogi pod gołym niebem gdy czuję niebo nad sobą i ziemię pod sobą. Zawsze dziękując. Następnego poranka również mata i praktyka w tym samym miejscu, nagle zaczęłam słyszeć głosy lecących Łabędzi, na początku myślałam że się przesłyszałam i zaczęłam się rozglądać dookoła, jak to możliwe aż zobaczyłam na niebie ogrom lecących Łabędzie, tylko co one tutaj robiły? Prawie nad moją głową, w takim miejscu, w Centrum miasta Łodzi! Zaskoczenie, pod koniec praktyki ucałowałam ziemię, dotknęłam ją dłońmi, podziękowałam ziemi, matce naturze.

15 grudnia 2020

Kochana Mario wiesz, że dla mnie ukazał się jednorożec ale ze skrzydłami tak jak Pegaz, było to niesamowite odczucie, on uzdrawiał moje czakry energetyczne swoim światłem. Na medytacji dla matki ziemi widziałam spadające światło na ziemię dokładnie tak jak to opisywałaś i ten dźwięk w moich uszach, taki jakiego nigdy nie słyszałam. I moje odczucie było, że dokładnie teraz cos niezwyklego dzieje się. I teraz już wiem. Odchodzi bardzo dużo ludzi z tego świata , pogrzeb jest za pogrzebem. I mi się to odrazu kojarzy z sądem ostatecznym. Dokładnie to się teraz dzieje. Ale po Rytuale miałam bardzo silne ataki energetyczne, może za dużo widziałam, może za słabo się zabezpieczyłam. Nie wiem co to było. Ale to a tak jakby coś do mnie się przyczepiło. Na początku roku napisałam ci w wiadomości prywatnej, że ukazał mi się Feniks. Kojarzyło mi się to z końcem i to wszystko się teraz ukazuje. Nastaje ten koniec dla wielu ludzi.

15 grudnia 2020

Najdroższa Mario, to był jeden z najpiękniejszych rytuałów, jakie dane mi było przeżyć! Wspaniałe spotkanie z Czarodziejkami w tajemniczym kręgu ognia, do którego doprowadziła mnie wrona. Już wcześniej, ok. 17:30, gdy sprzątałam mieszkanie, na chwilę się położyłam, by odpocząć i nastąpiło spontaniczne połączenie z żółtym kamieniem Golden Healerem, którego zdjęcie zamieściłaś w tym dniu na swoim blogu. Poczułam, jak ta energia przeskanowała mnie całą i kawałek po kawałku połączyła się z komórkami mojego ciała. Poczułam nagłe ożywienie, orzeźwienie, przypływ sił. W czasie rytuału najpierw zobaczyłam siebie jako planetę Ziemię. Widziałam na swoich plecach pręgę, niebiesko-zielony pas, który wyglądał jak zdjęcie satelitarne jakiegoś fragmentu Ziemi. Gdy śledziłam go wzrokiem, on się jakby otwierał, jakby ktoś pociągał za suwak i ta przestrzeń się rozszerzała. Później zobaczyłam wronę, która dawała mi znak, żebym za nią szła. Od tego momentu czułam, że rozszerza się moja świadomość, rosnę i łączę się z Duszą. Głowa opadła i coś zaczęło ją delikatnie przesuwać w różne strony. Najpierw na lewo. Zobaczyłam tam różową energię. Wyciągnęłam lewą dłoń, która samoistnie zaczęła wykonywać jakieś gesty, jak w tańcu hinduskim. W zwolnionym tempie. Tę różową energię i obrazy, które w niej dostrzegłam, jakby zagarniałam ręką, a potem przekazałam postaci, która się nagle pojawiła i usłyszałam, że to Gaja. Przekazałam jej tę energię – nowe życie, a ona z wielką czułością je przyjęła, aby je chronić, ponieważ jej zadaniem jest ochrona wszelkiego życia, jakie pojawia się na Ziemi. Później spojrzałam na wprost, chyba pofrunęłam wraz z wroną w stronę lasu, gdzie dostrzegłam krąg ognia i zgromadzone wokół niego Czarodziejki. Wzruszenie odebrało mi głos, popłynęły łzy i nie mogłam przez dłuższą chwilę się uspokoić. Poczułam, że czekałam na to całe życie. Po przywitaniu Czarodziejki rozdzieliły się na kilka o zróżnicowanych cechach (a może była to jedna w kilku postaciach?). Jedna z nich uderzyła mnie nagle bardzo silnie w trzecie oko, aż upadłam na poduszki. Zaczęła ostrymi słowami mnie oczyszczać, oczyszczać moją podświadomość z zakorzenionych poglądów, programów i schematów. Dokładnie wiedziałam, że to proces oczyszczania i mimo że ona nie przebierała w słowach, to wiedziałam, że jest mi to potrzebne, aby uwolnić się z poczucia niegodności i jakiejś takiej małości, syndromu szarej myszki. Zupełnie nie umiałam się ruszyć, przyjmowałam tylko w siebie jej słowa (następnego dnia z nosa leciała mi krew, potem jeszcze raz w ciągu tygodnia, czułam też osłabienie i nie najlepsze samopoczucie, czyli ten proces rozpoczęty podczas rytuału miał dalszy ciąg). Wiedźmy zaczęły recytować, co po chwili przeszło w nucenie i cichy śpiew: „Stare odchodzi, nowe przychodzi”. I to był moment przewodni całego spotkania. Jakby chciały mi to wbić do głowy, czy raczej zapisać w podświadomości. Później moja głowa została przekierowana w prawo. Z góry, z gwiazd, z otwartych wrót wyłoniła się postać. Wyglądało to jakby portal się otworzył albo jakby Niebo zaczęło rodzić. To był taki niebiański poród. Kobiety cały czas nuciły „Stare odchodzi, nowe przychodzi”. Jakieś inne, niewidzialne istoty cieszyły się, że to się udało i że jest to związane ze zmianą, która nadchodzi, z koniunkcją Jowisza i Saturna, z nową erą w dziejach świata. To, co zobaczyłam po prawej strony, było jakby podniesione i wywyższone, to po lewej, odchodzące – było niżej. Jedna z Czarodziejek mówiła, jak ważne jest, aby zamknąć drzwi za tym, co stare, za całą cywilizacją, która musi się domknąć i odejść, aby to nowe mogło się pojawić. Potem w takich interwałach mikrosekundowych widziałam różne obrazy dotyczące tej starej rzeczywistości: jak ludzie żyją, jakich wyborów dokonują, co im się podoba, a co nie. Wiedziałam, że ja NIE MOGĘ dopasowywać się do tych starych norm; wiele rzeczy samoistnie ode mnie odpada, odchodzi, bo nie jest zgodne ze mną, z moimi normami, z tymi nowymi zasadami, na jakich będzie funkcjonować nowa Ziemia. To wszystko się zmieni. Dlatego przyszło takie postanowienie, aby angażować minimum energii. Więcej nie ma sensu, bo to tak, jakby lać młode wino w stare bukłaki (albo dziurawe beczki – jak mówiłaś na jednej z ceremonii). Bukłaki tego nie wytrzymają i wino je rozsadzi. Więc lepiej nie mieszać tych energii: stary świat powolutku się dopala, a nowy – w innej przestrzeni energetycznej – się tworzy. Te dwie przestrzenie były wyraźnie rozdzielone (lewa strona/prawa strona), każda sobie istniała niezależnie, tyle że ta po lewej kurczyła się i zanikała, jakby schodziła w dół, a ta po prawej, schodząc z góry, z gwiazd – rozszerzała się i rosła w siłę. Najdroższa Wrono, z całego serca dziękuję za to, że zabrałaś mnie na to spotkanie, za Twoje prowadzenie, wszelkie wskazówki, opiekę i oczyszczenie!

15 grudnia 2020

Na tym rytuale poczułam moje bardzo stare rany po atakach energetycznych.o których już zapomniałam.Miałam wrażenie że na tym rytuale zostały uzdrowione.

15 grudnia 2020

Kochana Pani Mario, zamieszczam moje przeżycia z 92 Rytuału dla Matki Ziemi I moje ostatnie doświadczenia. Proszę niech Pani najpierw przeczyta wszystko i zdecyduje czy ten komentarz opublikować, czy też nie. Do najbardziej świetlistych to on nie należy. Moje odczucia piszę po odsłuchaniu Pani sprawozdania, bo wcześniej nie czuła, że to dobry czas na opowiadanie. Ostatni czas nie był ani nie jest łatwy. Do Rytuału przystąpiłam spokojna, ale wymęczona, zatruta I udręczona. Dzień wcześniej dostałam przesłanie, iż powinnam być cierpliwa. Cierpliwa, cierpliwa, cierpliwa i cierpliwa. I to już kolejny raz. Jak ja mam się jeszcze uczyć cierpliwości skoro tylko czekam i czekam. Mistrzostwo w tym osiągnę. Cierpliwość jak się okazało to nie tylko wytrwałe czekanie. Wiedziałam, że chodzi o szczegóły. Cierpliwość to też znoszenie ze spokojem przeciwności i przykrości. I dopiero wtedy poprzez ponoszenie trudu w zaufaniu na lepszą przyszłość można wznosić doskonalenie cierpliwości na wyższy poziom. Intuicja już wtedy mówiła mi, że coś będzie na rzeczy. Ja jednak wiedziałam, że mam ze spokojem znosić to, co się będzie działo w moim życiu. Dodatkowo przypomniała mi się legenda, iż mądrzy doradcy swemu Cesarzowi podarowali pierścień z napisem „To i tak przeminie”. Każda chwila, dobra, zła, piękna, brzydka jest ulotna i można być pewnym, że przeminie, nie będzie trwać wiecznie. Burza się skończy. Słońce znowu wejdzie i potem zajdzie. Zaczyna się zima, niektóre rośliny przemijają, kończy się cykl, nic nie trwa wiecznie i dlatego po pierwsze jest piękne, a po drugie daje nadzieję na lepsze jutro. Przystąpiłam do Rytuału i na samym początku również nic nie czułam. Ja Pani Mario myślałam, że jestem zabrudzona. Po pierwsze moje zatrucie duszy było wynikiem nie tylko sytuacji zewnętrznych, ale także mojego charakteru oraz niedobrych emocji I myśli. A do tego rano zjadałam kanapkę z pasztetem z borowikami i miałam takie przekonanie, że jeżeli nie będę miała pięknych wizji to właśnie z tego powodu. Niskie wibracje, koniec, dziękujemy, do widzenia. Siedziałam więc w ciszy i ciemności. I ta cisza była taka intensywna. Nagle na podłogę spadły kable, najpierw raz, potem drugi raz. Ja przed Rytuałem sprzątałam i położyłam je na kanapie i albo się same zsunęły albo „coś” je zrzuciło. Kable przeraziły mnie aż do wzdrygnięcia. Pomyślałam: „Dobrze”. ”Siły Wyższe, ja Wam ufam, jeśli nic do mnie nie przyjdzie, to po prostu będę wizualizowała piękne rzeczy i wtedy może też będzie dobrze”. I potem dodałam: „Ale jeśli przyjdzie to jestem gotowa przyjąć wszystko to co przyjdzie” “Jestem gotowa”. I teraz dygresja. Po naszych ostatnich Ceremoniach bardzo mi się spodobała zabawa: “ To już do mnie nie pasuje”. Jak zauważę w sobie coś, co mi nie podoba-to mówię : „To już do mnie nie pasuje” i chcę, żeby to ode mnie odeszło i zostało zastąpione czymś nowy i pozytywnym. Dopiero teraz w tym czasie ta „procedura” stała się dla mnie możliwa i co najważniejsze prosta i jasna. Teraz wierzę, że jest to możliwe, po prostu ot, tak, przez pstryknięcie palcem zmiana nawyków, życia, charakteru. Pyk i już. I właśnie podczas Rytuału poczułam także, że ta cała moja udręka i zatrucie pochodzi z tak wielkiego mojego złoszczenia się, że chciałabym to zmienić. I muszę tutaj dodać, że jest to tak silne, przeraźliwe uczucia złości i gniewu, które domagają się sprawiedliwości, że żądają krwi. I nadeszła wizja. Potwór w ciemności, przerażający byk z ogromnymi rogami, ogarnięty wielką, przeogromną złością, żądny krwi. Tu i teraz. Zapach żelaza z unoszących się oparów krwi. Rozproszona, lepka, gęsta, ciecz. Władca labiryntu. Osadzony w ciemnym labiryncie. Zły I głodny. Rozszarpie Ci gardło jak się zbliżysz. Minotaur.I to ja byłam tym Minotaurem. Obraz był koszmarny, ale niezwykle ławo było mi to zaakceptować. Tyle razy już doświadczałam mojej ciemnej strony, że pomyślałam „Dobrze Siły Wyższe, akceptuję, że to ja, Nawet jeśli tak to wygląda. Rozumiem. Ale co mam z tym zrobić?” Siły Wyższe zostawiły mnie bez odpowiedzi, ale dały też powód do zastanowienia się jak świetlistą duszą jestem. Czy w ogóle? Następnie dostałam wskazówkę, by uklęknąć I położyć głowę na podłodze I usłyszałam: “Bądź jak woda, spokojna woda”. Słowa były sylabizowane “Bądź jak wo-da, spo-koj-na wo-da”. Poczułam, jak moja nagromadzona w ciele złość się uspokaja. Jakby moje hormony zostały zbilansowane. Zostało mi przypomniane pewne ćwiczenie, o którym kiedyś słyszałam, by w stanie wielkiego wzburzenia emocjonalnego wyobrażać sobie, że jesteśmy taflą morza, jeziora lub oceanu i w myślach na tej wodnej tafli układać kołyskę z dzieckiem. Trzeba uspokoić fale, uspokoić taflę, uspokoić wodę, by kołyska się leciutko unosiła. I cały czas powtarzały się słowa: „Bądź jak wo-da, spo-koj-na wo-da” jak mantra. Poczułam spokój.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl